Hej!
Dzisiaj chciałem poruszyć dość ciekawy temat, niedokońca związany bezpośrednio z naszą branżą, ale poniekąd wydaje mi się że istotny (wbrew temu co twierdzi antyweb, czyli “Chcesz dużo zarabiać i pracować bez stresu? Zostań informatykiem…” )
A mianowicie chciałbym wam opowiedzieć o medytacji. Tak, nie przesłyszałeś/aś się (można tak napisać w tekscie ). Medytacji. To taka tajemna wschodnia sztuka… wyciszania się. Odpychania od siebie problemów. Poniekąd prokrastynacji.
A wiecie, że jest to nawet wmiarę proste? Nie trzeba od razu wbijać się w kwiat lotosu
Tak, sam bym nie dał rady tak poskładać nóg
Z tego co się orientowałem, wystarczy po prostu znaleźć ustronne miejsce, usiąść wygodnie, zamknąć oczy i dać sobie chwilę na to, aby odpłynąć. Od problemów, od zgiełku, od zadań, poleceń, współpracowników, kolegów, konwertowania kawy do kodu i innych takich. Jeśli masz z tym jakiś problem to ja osobiście polecam stronę Simple habbit, oraz ich aplikację na telefon. Mi bardzo pomaga. A najfajniesze jest to, że wystarczy tylko 5 minut. Tak dobrze widzisz, 5 minut aby niemalże całkowicie się zresetować (i parę złoty w kieszeni, hehe ), nabrać nowej ochoty do pracy, rozmowy z klientem i walki o lepszy świat. Serio!
Jak ja to robię?
- Sprawdam w naszej wewnętrzej aplikacji która z biznesowych salek w biurze jest wolna
- Gdy jest ich więcej, wybieram taką która będzie wolna jeszcze przez jakiś czas, ale protip nie za długo, bo wtedy na pewno ktoś to zauwazy i ją zajmie na jakieś spotkanie
- Ulatniam się zza biurka do salki z pkt 2
- Gaszę światło, zamykam oczy, zakładam słuchawki (tu kolejność nie jest obowiązkowa) i odpalam sobie Simple habbit
- Po 5ciu minutach wracam do pokoju i zadziwiam współpracowników energią i zapałem do walki o release w piątek o 16
Spróbujcie, serio działa
k.